GKS Wkra Sochocin - strona nieoficjalna

Powróciły do nas demony z poprzedniego sezonu. Szybko stracony gol, brak skuteczności. Wynik spotkania tak naprawdę nie odzwierciedla przebiegu meczu. Gospodarze jednak w pełni wykorzystali atut swojego specyficznego boiska na którym czuli się jak ryba w wodzie. Każdy stały fragment gry już na naszej połowie był przez miejscowych pieczołowicie celebrowany i niósł zagrożenie pod naszą bramką.  

Szybko stracony gol sprawił, że w naszą grę wkradł się marazm i chwilowe podłamanie. Cała akcja bramkowa miała miejsce w 8 minucie. Obrońca Boruty dorzucił futbolówkę z rzutu wolnego na długi słupek do wbiegających kolegów. Piłki jednak nikt nie przeciął a ta zatrzepotała w siatce obok zaskoczonego naszego golkipera. Gospodarze jak już wcześniej wspomniałem największe zagrożenie stwarzali po stałych fragmentach. Dwa groźne rzuty wolne sprzed pola karnego, dopracowane do perfekcji rzuty rożne a nawet auty na wysokości pola karnego to najcięższa broń, jaką przeciwstawili naszej Wkrze zawodnicy z Kuczborka. Mimo iż graliśmy całkiem nieźle to nijak nie potrafiliśmy tego przekuć na bramki. Do dobrych pozycji dochodzili nasi napastnicy, ale zabrakło im zdecydowania i zamiast uderzać w dogodnych sytuacjach zbyt długo zwlekali co pomagało obrońcom gospodarzy w skutecznych interwencjach. Najlepszą okazję do wyrównania zmarnował Paweł Popin. Nasza filigranowy pomocnik wyskoczył najwyżej do wrzutki i głową był bliski zaskoczenia bramkarza miejscowych. Jednak piłka strącona przez Pawła minimalnie minęła bramkę. Drugi cios spadł na nas tuż przed przerwą. W doliczonym czasie miejscowi wykonywali rzut rożny. Dośrodkowanie na pierwszy słupek przedłużone zostało przez napastnika Boruty do stojącego przed bramką kolegi, który z najbliższej odległości dopełnił formalności. Do szatni schodziliśmy z dwu bramkowym bagażem.

Mocne słowa w szatni podziałały na nas budująco, bo od pierwszych minut drugiej połowy zepchnęliśmy gospodarzy do głębokiej defensywy. Co chwila kotłowało się w polu karnym Boruty. Swoje okazje mieli Mateusz Ordak, który leżąc dobijał strzał kolegi a piłka otarła się o słupek bramki, ponownie Paweł Popin którego mocne uderzenie ze skraju pola karnego fantastycznie obronił bramkarza Kuczborka oraz Mateusz Szcześniak który nieznacznie przeniósł piłkę po strzale głową. Kontakt z rywalami łapiemy w 62 minucie. Rzut rożny wykonuje Emil Kuciński, idealnie do zagranej piłki wyskoczył aktywny tego dnia Paweł Popin i umieścił futbolówkę w okienku bramki rywali. Pozostało nam niespełna pół godziny do strzelenia kolejnych bramek. Gospodarze podenerwowani przebiegiem wydarzeń zaczęli zachowywać się bardzo agresywnie. W 67 minucie mecz został przerwany na kilka minut po przepychankach między zawodnikami. Zaczęło się kopnięcia bez piłki naszego trenera Krzyśka Dzięgielewskiego przez rywala a najbardziej ucierpiał w tej sytuacji Radek Jakubiak, któremu napastnik Boruty uderzeniem łokciem rozciął wargę (skończyło się na założeniu szwów po powrocie do domu). Szkoda że całe wydarzenie umknęło arbitrowi głównemu spotkania który nie sprostał w tym momencie zadaniu i zagubiony biegał od jednego liniowego do drugiego aby podpytać kolegów co zaszło na placu gry. Z upływem czasu zaczęliśmy robić się zbyt nerwowi pod bramką przeciwnika i za szybko podejmowaliśmy decyzję o zakończeniu akcji strzałami które były niecelne. Była to woda na młyn dla miejscowych którzy kradli cenne sekundy. Masa piłek zagrywanych w pole karne rywali nic nie przyniosła a w 94 minucie boruciarze wyprowadzili kontrę w której znaleźli się w przewadze liczebnej i bez problemu zamienili ją na gola który rozstrzygnął cały mecz.

W piłce liczą się przede wszystkim gole. Gospodarze pokazali nam jak można zagrać nie efektownie a efektywnie i zgarnąć komplet punktów. Przykro nam że naszym kosztem.

Boruta Kuczbork - Wkra Sochocin

                                                         3              -           1

Bramki: Paweł Popin 62' (a. Kuciński)

Skład Wkry: Aniserowicz - Jakubiak, Lewandowski, Jadczak, Stanisławski - Wolski (Matla), Kuciński, Dzięgielewski, Popin (Szabrański) - Ordak Szcześniak

Ławka rezerwowych: Karpiński

• Komentarzy [3]
• czytano: [509]
• DO