GKS Wkra Sochocin - strona nieoficjalna

Trzeci i zarazem ostatni mecz z beniaminkiem ligi to stare zażyłości jeszcze sięgające rozgrywek B klasowych. Nasz rywal Pełta Karniewo tak samo jak my rok po roku wydostał się z najniższej klasy rozgrywkowej, aby zakotwiczyć na dłużej w LO. Można powiedzieć, że dla rywali byliśmy wzorem do którego chcieli dorównać. Goście bardzo źle wspominają konfrontacje z naszą Wkrą. Wkra okazała się katem Pełty wygrywając ostatnie 4 spotkania.

Jak się było można spodziewać niedzielne spotkanie to mecz walki. Obie ekipy nie pałają do siebie sympatią i za wszelką cenę każdy chciał osiągnąć jak najlepszy rezultat. Dobrze rozpoczęliśmy i początkowe minuty to nasza wizualna przewaga. Ale podobnie jak przed tygodniem tak i teraz mimo częstszego utrzymywania się przy piłce nic z tego pożytecznego nie wychodziło a akcji podbramkowych praktycznie nie było. Z każdą uciekającą minuta to goście czuli się lepiej na naszym stadionie i chętniej przedostawali się pod nasze pole karne. Pierwsza bramkową sytuację miał Mateusz Szcześniak. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego uderzył mocno głową pod poprzeczkę, lecz w środek bramki i bramkarz przyjezdnych skutecznie interweniował a dobijający strzał kolegi Mateusz Ordak był na pozycji spalonej. Golkiper Pełty nie był ich najmocniejszym punktem bo kolejne dwie okazję stworzyliśmy po jego błędach. Dwa dośrodkowania w stronę bramki sprawiły nie mało problemów bramkarzowi gości, który dwukrotnie zaliczył puste przeloty, ale nasi gracze nie potrafili tego wykorzystać. Raz piłka wylądowała na poprzeczce a raz nasz zawodnik nie sięgnął futbolówki. Jednak najlepszą sytuację na zdobycie bramki mieli Karniewscy piłkarze. Ich pomocnik zabawił się z naszymi defensorami. Przedryblował w polu karnym pół naszej obrony i stanął przed naszym bramkarzem. Zrobił wszystko idealnie oprócz strzału. Uderzył zewnętrzną częścią stopy tak, że piłka zamiast do bramki trafiła w słupek a później wprost w ręce naszego bramkarza, który może mówić o wielkim szczęściu. Był to sygnał ostrzegawczy od przyjezdnych. Ostatnią ciekawą akcję pierwszej części gry stworzyli nasi „prawoskrzydłowi”. Akcja Nawrocki – Jakubiak zakończona precyzyjnym dośrodkowaniem tego drugiego na głowę Michała Jarosławskiego, który źle skontrował futbolówkę i zamiast do bramki rywali nasz zawodnik przeniósł ją wysoko nad poprzeczką.

Po przerwie mecz nabrał rumieńców. Oba teamy chciały strzelić gola ale pamiętając o zabezpieczeniu „tyłów”. Tak, więc początkowe minuty to przede wszystkim ostra walka w środku pola. Mijały kolejne minuty a bramki jak nie padały. Choć kilka ładnych składnych akcji obie ekipy zaprezentowały lecz dobrze spisywali się obrońcy Wkry jak i Pełty. Sytuacja bramkowa miała miejsce w 67 minucie. Co ciekawe akcja rozpoczęła się od wrzutki w pole karne przez pomocnika gości. Piłkę bez zbędnych ceregieli z własnej szesnastki wybił Fabian Lewandowski. Mocne kopnięcie zaskoczyło wysoko ustawioną obronę przyjezdnych z czego skorzystał przesunięty do ataku Michał Jarosławski i pognał na bramkę przeciwnika. Sytuację sam na sam Jaros wykorzystał i w końcu mogliśmy się cieszyć z upragnionego gola. Bramka dodała nam skrzydeł i zapewniła bezpieczeństwo. Kilka minut gra wyglądała na kontrolowaną przez naszą Wkrę ale goście nie złożyli broni i potrafili się odgryzać. Najpierw po zamieszaniu w polu karnym zbyt lekki strzał przyjezdnych pewnie broni nasz golkiper. Chwilę później zawodnicy Pełty zmusili naszego bramkarza do większego wysiłku. Szybka kontra i napastnik gości decyduję się na strzał z boku pola karnego. Futbolówka po nodze Radka Jakubiaka zmyliła Łukasza Aniserowicza, ale ten końcami palców zdołał wybić piłkę która zmierzała w jego krótki róg bramki. Końcowe minuty to przesunięcie wszystkich możliwych sił ofensywnych przez przyjezdnych pod nasze pole karne. Pełta była narażona na kontry, które wyprowadzaliśmy ale każdej z nich czegoś brakowało. Albo nasi zawodnicy łapani byli w pułapki ofsajdowe albo ostatnie podanie było niezbyt precyzyjne. Gościom nie udało się przebić przez nasz szczelny blok defensywny i najskromniejsze zwycięstwo dało nam kolejne 3 punkty.

Kolejne już 5 zwycięstwo z kolei nad Pełtą stało się faktem. Mimo wyrównanej gry to nam udało się zdobyć tą jedyną wymarzoną bramkę i to my cieszyliśmy się z kolejnego zwycięstwa. Po 13 kolejkach ligowych mamy już na koncie 22 punkty. W poprzednim sezonie po rundzie jesiennej mieliśmy 20 oczek. Wynik już jest lepszy a może być jeszcze bardziej okazały bo do przerwy zimowej do zdobycia 6 punktów. Czekają nas potyczki z dwiema Tęczami. I w obydwu spotkaniach nie jesteśmy bez szans.

Wkra Sochocin - Pełta Karniewo

                                                              1        -          0

Bramki: Michał Jarosławski 67' (a. Lewandowski)

Skład Wkry: Aniserowicz - Jakubiak, Lewandowski, Jadczak, Piekarzewski (Szabrański) - Nawrocki, Dzięgielewski (Matla), Woliński, Jarosławski - Ordak (Popin), Szcześniak (Karpiński)

Ławka rezerwowych: Stanisławski, Prusak

• Komentarzy [0]
• czytano: [686]
• DO