GKS Wkra Sochocin - strona nieoficjalna

Aż do 79 minuty nasz zespół „męczył” się z outsiderem ligi Mazowszem Jednorożec. Drużyna gospodarzy od pierwszych minut postawiła na prostą i mało wyrafinowaną grę i ograniczyła się do wybijania piłki. Akcję ofensywne miejscowych to gra długimi podaniami za plecy naszych defensorów a bardzo silny wiatr był sprzymierzeńcem gospodarzy w pierwszej połowie.

Praktycznie przez większość meczu prowadziliśmy grę. Już pierwsze minuty spotkania pokazały różnicę miejsc w tabeli ligi okręgowej. Nasza Wkra grała kombinacyjnie i składnie co sprawiało ogromne problemy zawodnikom Mazowsza. Ich próby ataków kończyły się już po przekroczeniu linii wyznaczającej połowę boiska. W tej części gry stworzyliśmy sobie kilka akcji, które mogły a większość powinna znaleźć drogę do bramki. Swoje szanse zmarnowali – duet napastników Szcześniak, Ordak. Ten pierwszy po akcji Dawida Nawrockiego i wycofaniu piłki na 11 metr przeniósł futbolówkę wysoko nad bramką. Drugi z Mateuszów również po zagraniu z boku nie trafił czysto w piłkę i bramkarz nie miał problemów ze złapaniem jej. Aktywny w pierwszej połowie Dawid Nawrocki zaprzepaścił chyba najlepszą okazję na gola. Dobre podanie z głębi pola trafiło do naszego skrzydłowego, który znalazł się w polu karnym, ale przy drugim kontakcie z piłką nasz zawodnik zbyt daleko wypuścił ją sobie i ratował się sytuacyjnym strzałem ze „szpica”, który zblokował rzucający się pod nogi Edkowi bramkarz miejscowych. Bardzo dobrze w środku pola radzili sobie Damian Makowski i Krzysztof Dzięgielewski. Makoś rozegrał dobre zawody na nietypowej dla siebie pozycji. W ostatnich minutach pierwszej połowy gospodarze dwukrotnie przedostali się w nasze pole karne. W obydwu przypadkach dobrze interweniował nasz golkiper. Za pierwszym razem pewnie złapał strzał napastnika Mazowsza a drugi raz dobrze zachował się przy dochodzącym dośrodkowaniu z bocznego sektora.

Druga połowa nie wiele się różniła od pierwszej z tą różnicą, że wraz z upływającym czasem nasza gra stawała się bardziej szarpana i nerwowa. Każda strata punktów była by katastrofą. Mimo przytłaczającej przewagi w posiadaniu piłki to zatraciliśmy pomysł na skonstruowanie ofensywnych akcji a do tego dochodził silny wiatr, który kilka razy pokrzyżował nam plany w dokładnym dograniu piłki. Gdy powoli wszyscy tracili nadzieję na sforsowanie szczelnej obrony gospodarzy nowego ducha w drużynę natchnął nasz trener Krzysiek Dzięgielewski. Pierwsza jego próba uderzenia na bramkę Mazowsza zakończyła się minimalnym pudłem, ale już drugie podejście było już precyzyjne. Całą akcję zaczął na skrzydle Dawid Nawrocki, który wymienił kilka podań na małej przestrzeni z Mateuszem Szcześniakiem aż w końcu piłka wylądowała pod nogami Dzięgla, który zdecydował się na strzał zza pola karnego. Piłka zatrzepotała w siatce tuż pod poprzeczką bramki. Kolejna już w tej rundzie piękna bramka naszego trenera. Gol ten praktycznie przesądził o końcowym rezultacie. Miejscowi przez większość część meczu byli nastawieni na obronę bezbramkowego remisu i dlatego ostatnie 10 minut minęło praktycznie bez historii.

Gdyby niedzielne spotkanie zakończyło się podziałem punktów to byłby to wielce niesprawiedliwy wynik. Nasza Wkra była zdecydowanie lepszym zespołem, ale jak wiemy często zdarza nam się mieć problemy z tak grającymi zespołami (remis w Rzekuniu na jesieni) i dlatego ważne w takich meczach są indywidualne umiejętności. W tym przypadku w rolę bohatera wcielił się Krzysiek Dzięgielewski i to jemu zawdzięczamy nasze dobre nastroje przed kolejnym meczem ligi okręgowej.

Mazowsze Jednorożec - Wkra Sochocin

                                                           0                -          1

Bramki: Krzysztof Dzięgielewski 79' (akcja indywidualna)

Skład Wkry: Aniserowicz - Jakubiak, Niepytalski, Jadczak, Lewandowski - Nawrocki, Dzięgielewski, Makowski, Jarosławski - Ordak (Matla), Szcześniak (Kowalski)

Ławka rezerwowych: Prusak

• Komentarzy [0]
• czytano: [540]
• DO